|
Biuro Rynek - Ratusz 24 50-101 Wrocław tel./fax 071.344.10.46 tel. +48.607.717.225 e-mail: w.geras@okis.pl |
|
![]() |
|||||||||||||
|
|||||||||||||
|
![]() |
festiwale 2008 |
program festiwalu |
aktorzy-spektakle |
nagrody |
recenzje |
galeria |
gazetki festiwalowe |
kronika |
OFTJA 2008
26 listopada 2008 r. 42. międzynarodowych WROCŁAWSKICH SPOTKAŃ TEATRÓW JEDNEGO AKTORA Wrocław 23-25.11.2008r. (1)*NAGRODA PUBLICZNOŚCI imienia LIDII ZAMKOW i LESZKA HERDEGENA ufundowana przez PREZYDENTA WROCŁAWIA, a przyznawana przez KAPITUŁĘ NAGRODY WSIEWOŁOD CZUBENKO (2) *NAGRODA DZIENNIKARZY imienia TADEUSZA BURZYŃSKIEGO JELENA CHARITONOWA (3) *NAGRODA DYREKTORÓW MIĘDZYNARODOWYCH FESTIWALI TJA PIP UTTON (4) *NAGRODA WOJEWODY DOLNOŚLĄSKIEGO -BOGUSŁAW KIERC (5) *NAGRODA MARSZAŁKA WOJEWÓDZTWA DOLNOŚLĄSKIEGO (2)ALEKSANDER RUBINOVAS i PETER SCHERER (6) *NAGRODA SPECJALNE PREZYDENTA WROCŁAWIA BARTOSZ PORCZYK (7) *NAGRODA PRZEWODNICZĄCEGO RADY MIEJSKIEJ WROCŁAWIA(2)LARYSA KADYROWA i LATEFA AHRRARE (8) *GRAND PRIX GERAS dla za monodramy prezentowane na festiwalu(2)ARAM HOVHANNISIAN i ALEKSANDER RUBINOVAS (9) *NAGRODA ZWIĄZKU UKRAIŃCÓW w POLSCE LARYSA KADYROWA (10) *NAGRODA PKO BANKU POLSKIEGO BARTOSZ PORCZYK (11) *NAGRODY WROCŁAWSKICH MEDIÓW - TELEWIZJI POLSKIEJ – WROCŁAW ARAM HOVHANNISIAN - POLSKA – GAZETA WROCŁAWSKA LATEFA AHRRARE (12) * NAGRODA OŚRODKA DZIENNIKARZY NEST LUBICZ w Kudowie Zdroju ANNA TWARDOWSKA 22 listopada 2008 r. Ogłoszono wyniki 37 OFTJA!!! Protokół można obejrzec w zakładce OFTJA 2008 20 listopada 2008 r. Sekretarza Generalngo Międzynarodowego Instytutu Teatralnego UNESCO Szanowni organizatorzy 42-ich Spotkań z Teatrem Jednego Aktora, Szanowny Wiesławie Gerasie, dyrektorze 42-ich Wrocławskich Spotkań z Teatrem Jednego Aktora, Panie i Panowie, Niestety nie jestem w stanie pojawić się na naszym spotkaniu, ponieważ Międzynarodowy Instytut Teatralny w tym samym czasie organizuje prezentację Projektów Teatrów Muzycznych w Berlinie, którą to uroczystość mam otworzyć i w której mam wziąć udział. Wierzcie mi, żałuję, że nie mogę być teraz we Wrocławiu. Przyjmijcie, proszę, moje najlepsze życzenia dla was wszystkich. Oby ten festiwal był wyjątkowo udany. Mam nadzieję, że będzie stanowił inspirację dla organizatorów, aktorów, reżyserów i techników, a także dla publiczności. Możecie w pełni zasłużenie czuć się pierwszym Festiwalem Monodramów na świecie. Zazwyczaj taka impreza rozpoczyna się od wizji kobiety lub mężczyzny, którzy z kolei zarażają innych swoim entuzjazmem; aby sprostać takiej wizji i ją kontynuować, potrzeba mnóstwa wytrwałości. Aby kontynuować taki festiwal przez ponad czterdzieści lat, trzeba czegoś więcej. Monodram jest dla mnie formą sztuki, którą podziwiam i której lubię doświadczać. Mnóstwo czasu i energii musi zostać poświęcone na stworzenie przedstawienia jednego aktora. Potrzebny jest scenariusz bądź pomysł, aktor, reżyser, scenograf, projektant kostiumów i wielu innych: technik lub technicy, projektant prezentacji multimedialnych, no i oczywiście publiczność. Nie wolno zapomnieć także o organizatorach. Podczas gdy na sukces monodramu pracuje tak wiele osób, w wersji ostatecznej wszystko zależy od aktorskiego kunsztu tej jednej jedynej – występującej. To ona jest faktycznym autorem tego cudownego zjawiska; ona bawi, śmieszy i zmusza do zadumy. Mnogość tych czynników skupiających się wokół jednej osoby stanowi dla mnie nieustającą inspirację – szczególnie gdy otrzymujemy aktorstwo godne podziwu oraz aktora, z którym można się identyfikować. W ten sposób chciałbym oddać należne honory nie tylko twórcom festiwalu i organizatorom, ale ponad wszystko aktorom. Jakieś 60 lat temu pojawili się wizjonerzy – aktorzy, pisarze, reżyserowie i pracownicy teatrów, którzy postanowili, że trzeba uczynić coś w sferze teatru aby zbudować pomost ponad Żelazną Kurtyną. Przy udziale UNESCO założony został Międzynarodowy Instytut Teatralny (ITI). Wspiera on cele UNESCO, jakimi są: wzajemne zrozumienie, pokój, prawa człowieka, a także artystyczny rozwój teatru na wszystkich kontynentach. Ponadto, w dniu dzisiejszym koncentruje się on na następujących kwestiach o kluczowym znaczeniu: Współpracy międzynarodowej – za pośrednictwem 11 komitetów (jednym z nich jest Międzynarodowe Forum Monodramów) oraz dzięki dwu- i multi-języcznym projektom organizowanym przez 98 centrów ITI; Promowaniu rozwoju i kształcenia w dziedzinie teatru we wszystkich jej aspektach za pośrednictwem programów szkoleniowo-kształcących oraz Akademii ITI; Promowaniu i ochrony indywidualnego sposobu wyrażania swojej kultury i kulturowej różnorodności za pomocą sztuk widowiskowych; Motywowaniu artystów poprzez festiwale międzynarodowe – takie jak Teatr Narodów (Theatre of Nations) – konkursy i prezentacje. W związku z tym, z radością przyjmuję inicjatywę Spotkań z Teatrem Jednego Aktora aby rozszerzyć swoją działalność w Europejskim Centrum Teatrów Jednego Aktora o dział dokumentalny, nauk teatralnych, kształcenia oraz sztuki. Jeśli Międzynarodowy Instytut Teatralny może te starania w jakikolwiek sposób wspomóc, za swój obowiązek uznaję uczynienie tej pomocy możliwą – bądź to w formie patronatu, bądź też współpracy. Jeszcze raz życzę wam wszystkiego najlepszego oraz powodzenia z festiwalem, a także dziękuję wam wszystkim – przede wszystkim zaś Wiesławowi Gerasowi – za zaproszenie. Chciałbym być z wami. Tobias Biancone Sekretarz Generalny Międzynarodowy Instytut Teatralny Dramaturg, pisarz, poeta PS. Będę we Wrocławiu przy okazji Premio Europa, aby dokładniej przedyskutować przyszłą współpracę. 7 listopada 2008 r. W tym roku ceny biletów są symboliczne i wynoszą od 5 zł do 30 zł (np. za karnet na OFTJA) Szczegóły znajdują się w zakładce "program festiwalu" i "OFTJA 2008". Opisy spektakli można znaleźć na stronach www.pik.wroclaw.pl oraz www.dcik.pl wpisując w wyszukiwarkę WROSTJA i OFTJA. Przypominamy również, że spektakle zagraniczne będą tłumaczone. 7 października 2008 r. Podczas 6. Międzynarodowego Festiwalu MONOSPEKTAKLI „GWIAZDA” na Łotwie w Rydze, wystąpiło 8 aktorów z: Łotwy, Izraela, Rosji, Serbii i Ukrainy. Przyznano 3 równorzędne I Nagrody, które wręczono: Lidii Danylczuk (Ukaina) za spektakl „Ryszard po Ryszardzie”, Natalii Kuzniecowej (Rosja) za spektakl „Madonna” i Vjerze Mujović (Serbia) za spektakl „Opowieść o słoneczku”. 25 września 2008 r. Dyrektorka Międzynarodowego Festiwalu MONOSPEKTAKLI „GWIAZDA” Dzintra Kletnice zaprosiła Dyrektora Artystycznego WROSTJA Wiesława Gerasa na Festiwal i do udziału w pracach Jury. Festiwal odbywać się będzie w dniach 1-5.10. na Łotwie w Rydze. 18 września 2008 r. Pierwsza z cyklu książeczek poświęconych teatrowi jednego aktora „Sam z Szekspirem na Scenie” Andrzeja Żurowskiego cieszy się wielkim zainteresowaniem. Odbyły się promocyjne spotkania we Wrocławiu, Gdańsku, Toruniu, w grudniu planowane jest w Warszawie, było też niezwykle ciekawe spotkanie dla gości Międzynarodowego Festiwalu Szekspirowskiego oraz studentów, dziennikarzy i aktorów w Erewaniu. Z inicjatywy prezydenta Centrum Artystów Armenii, dyrektora Międzynarodowego Festiwalu Szekspirowskiego Hakoba Ghazanczjana wydano tłumaczenie naszej książki na język rosyjski. 17 września 2008 r. Laureatka Ogólnopolskiego Festiwalu Teatrów Jednego Aktora Wioleta Komar obroniła w Akademii Teatralnej im. Aleksandra Zelwerowicza w Warszawie pracę magisterską „TEATR JEDNEGO AKTORA w dorobku Teatru „RONDO” w Słupsku w latach 1972 – 2000”. Promotorem był prof. Lech Śliwonik. Jest to kolejna praca magisterska poświęcona teatrom jednego aktora. 15 września 2008 r. Podczas Międzynarodowego Festiwalu Szekspirowskiego w Armenii (7-18.09.) dyrektor WROSTJA Wiesław Geras odbył bardzo ważna rozmowę z Sekretarzem Generalnym Międzynarodowego Instytutu Teatarego (iTi) -UNESCO Tobiasem Biancone. Pan Tobias Biancone przyjedzie do Wrocławia na 42. międzynarodowe WROSTJA, a iTi - UNESCO najprawdopodobniej udzieli swojego logo i przejmie patronat nad kolejnymi edycjami Międzynarodowych Wrocławskich Spotkań Teatrów Jednego Aktora, Europejskim Centrum Teatrów Jednego Aktora, które powstaje we Wrocławiu oraz nad cyklem publikacji o wybitnych twórcach teatru jednego aktora na świecie. Porozumienie powinno być podpisane we Wrocławiu w listopadzie br. 10 września 2008 r. Miło nam poinformować, że odnotowujemy coraz większe zainteresowanie Wrocławskimi Spotkaniami Teatrów Jednego Aktora wśród aktorów i reżyserów z różnych krajów. Powstaje już lista zgłoszeń na 43.WROSTJA w 2009 roku. 1. Sona Komova, „Contrabas”, (Slovak Vojvodina Theatre in Serbia,(Serbia) 2. Tarik Markovic, „LA LINEA”, (Bośnia) 3. Adonis Filipi, „LA POTESTAD”, Eduardo Pavlovski, ("Bylis" Theater/Fier, Albania) 4. Igor Pekhovich, „LIFE'S A FREEWHELING VENDOR”, Joseph Brodsky, (Rosja) 9 września 2008 r. Już wkrótce informacje dotyczące 37. OGÓLNOPOLSKIEGO FESTIWALU TEATRÓW JEDNEGO AKTORA... 4 września 2008 r. W dniach 6-15 września 2008 r. w Armenii odbędzie się MIĘDZYNARODOWY SZEKSPIROWSKI FESTIWAL TEATRALNY ARMMONO. W festiwalu weźmie udział dyrektor WROSTJA Wiesław Geras, który dokona wyboru pomiędzy prezentowanymi monodramami i zaprosi najlepszych wykonawców do Wrocławia. Na festiwalu w Armenii będzie można zobaczyć laureatów Wrocławskich Spotkań Teatrów Jednego Aktora - Lidię Danylczuk w spektaklu „Ryszard po Ryszardzie” i Piotra Kondrata („Hamlet: 24:00). Polskim akcentem będzie również promocja książki Andrzeja Żurowskiego „Sam z Szekspirem na scenie”, która została wydana przez Wrocławskie Towarzystwo Przyjaciół Teatru na 41. WROSTJA. 3 września 2008 r. W II – kwartale 2009 r. na Litwie w Kownie pod patronatem Mera Kowna, Administracji Obwodu Kowieńskiego i Samorządu Miasta Kowna odbędzie się 1. Międzynarodowy FESTIWAL TEATRÓW JEDNEGO AKTORA PAŃSTW NADBAŁTYCKICH - ESTONIA, LITWA, ŁOTWA, NIEMCY, POLSKA, ROSJA (SZWECJA, FINLANDIA) MONO BAŁTYK. Pomysł i koncepcja Festiwalu: Wiesław Geras i Stanisław Rubinovas. Dyrektorem festiwalu jest wybitny ALEKSANDER RUBINOVAS, a dyrektorami artystycznymi WIESŁAW GERAS i STANISŁAW RUBINOVAS. Festiwal odbywać się będzie w Kowieńskim Teatrze Kameralnym. Nad spektaklami zagranicznymi PATRONATY przejmą AMBASADY: ESTONII, ŁOTWY, NIEMIEC, POLSKI i ROSJI na Litwie. 31 lipca 2008 r. Na XII Festiwalu Szekspirowskim w Gdańsku zostaną zaprezentowane w tym roku dwa monodramy nagrodzone na 41. WROSTJA W 2007 r.. 4 sierpnia o godzinie 22:30 oraz 5 sierpnia o godzinie 20:00 na Scenie Kameralnej w Sopocie zostanie zaprezentowana "Ofelia" w wykonaniu MARIAM GHAZANCHIAN (Armenia) oraz spektakl "Ryszard po Ryszardzie" wg „Ryszarda III” w wykonaniu LIDII DANYLCZUK. W ramach festiwalu będzie miała również miejsce promocja książki Andrzeja Żurowskiego „Sam z Szekspirem na scenie”, która została wydana przez Wrocławskie Towarzystwo Przyjaciół Teatru na 41. WROSTJA. W spotkaniu będzie uczestniczył autor oraz dyrektor WROSTJA Wiesław Geras. 29 lipca 2008 r. Decyzją Komitetu i Rady Wrocławskich Spotkań Teatrów Jednego Aktora w roku bieżącym spektakle obcojęzyczne będą tłumaczone na język polski. Zebrano i przetłumaczono już prawie wszystkie scenariusze. 8 lipca 2008 r. Potwierdzono przyznanie dziewięciu nagród, które zostaną wręczone laureatom WROSTJA 2008 1. NAGRODA DYREKTORÓW MIĘDZYNARODOWYCH FESTIWALI TJA 2. NAGRODA WOJEWODY DOLNOŚLĄSKIEGO 3. NAGRODA PRZEWODNICZĄCEJ RADY MIEJSKIEJ WROCŁAWIA dla aktora polskiego i zagranicznego 4. NAGRODA DZIENNIKARZY im Tadeusz Burzyńskiego ufundowana przez Stowarzyszenie Dziennikarzy RP 5. NAGRODA OŚRODKA KULTURY I SZTUKI dla najlepszego aktora z Dolnego Śląska 6. NAGRODA WTPT za najlepszy debiut - Szczebel do kariery 7. NAGRODA ZWIĄZKU UKRAIŃCÓW W POLSCE 8. NAGRODA NEST-LUBICZ dla najlepszego aktora z Polski 9. GRAND PRIX GERAS 7 czerwca 2008 r. 5 czerwca we wrocławskiej PWST miała miejsce premiera monodramu „Stracone : 5 : Łaknąć”. Napisany i wyreżyserowany przez studenta drugiego roku Wydziału Aktorskiego, Arkadiusza Wójcika, monodram inspirowany jest twórczością Sarah Kane. Zagrał go tegoroczny absolwent wrocławskiej PWST Jakub Firewicz. Bohater filozoficzno-poetyckiego tekstu morduje swoją ukochaną, a później w sterylnej szpitalnej przestrzeni zmaga się ze swoją samotnością, lękami i obsesjami, szukając oczyszczenia. W tle słyszymy bałkańską muzykę. „Stracone : 5 : Łaknąć” jest brutalistyczną opowieścią o mężczyźnie chorobliwie zakochanym w kobiecie. Spektakl weźmie udział w 37. OGÓLNOPOLSKIM FESTIWALU TEATRÓW JEDNEGO AKTORA 4 czerwca 2008 r. Rada Programowa OGÓLNOPOLSKIEGO FESTIWALU TEATRÓW JEDNEGO AKTORA zapoznała się z decyzją Miejskiego Domu Kultury w Zgorzelcu o zawieszeniu organizacji OGÓLNOPOLSKICH SPOTKAŃ AMATORSKICH TEATRÓW JEDNEGO AKTORA w Zgorzelcu. Informację przyjęto ze smutkiem. Jednocześnie ustalono, że w 2008 r.do udziału w 37. OGÓLNOPOLSKIM FESTIWALU TEATRÓW JEDNEGO AKTORA we Wrocławiu zostanie zaproszony laureat 53. OGÓLNOPOLSKIEGO KONKURSU RECYTATORSKIEGO – TURNIEJU TEATRÓW JEDNEGO AKTORA „SAM NA SCENIE” Słupsk 2008. 3 czerwca 2008 r. Pani Dyrektor Miejskiego Domu Kultury w Zgorzelcu Grażyna Grudzińska 3 czerwca 2008 r. w rozmowie z dyrektorem OFTJA/WROSTJA Wiesławem Gerasem poinformowała, że w 2008 roku nie odbędą się 37. OGÓLNOPOLSKIE SPOTKANIA AMATORSKICH TEATRÓW JEDNEGO AKTORA w Zgorzelcu. Zgorzeleckie SPOTKANIA zostają zawieszone na czas nieokreślony. Podczas rozmowy ustalono, że nazwa OSATJA zostaje zastrzeżona i pozostaje przy Miejskim Domu Kultury w Zgorzelcu. 18 maja 2008 r. Od 13 do 16 maja 2008 r. odbywał się w Gabrowie (Bułgaria) Drugi Międzynarodowy Festiwal Spektakli Jednego Aktora, którego inicjatorką i dyrektorką jest Newena Mitewa. Podczas Festiwalu zaprezentowano 8 spektakli w wykonaniu 5 aktorów z Bułgarii oraz po 1 z Bośni – Hercegowiny, Rosji i Rumunii. Werdykt Jury uznaję, za nieporozumienie. Dziwne, że nie spotkał się z uznaniem Jurorów interesujący spektakl z Bośni-Hercegowiny „Linia”. Spektakl ten zaprosiłem na 43. międzynarodowe Wrocławskie Spotkania Teatrów Jednego Aktora. Należy zastanowić się kogo na Festiwalu Teatrów Jednego Aktora nagradzać ? SPEKTAKL (skoro jest to FESTIWAL SPEKTAKLI JEDNEGO AKTORA), czy AKTORA. To, że aktor występujący podczas Festiwalu jest bardzo dobry, a nawet wybitny nie znaczy, że jego spektakl jest dobry i musi uzyskać GRAND PRIX. Problemem jest też czas trwania spektakli 6 spektakli trwało od 1:30 do 2:00 naprawdę były one co najmniej o połowę za długie! Wiem, że były to spektakle „repertuarowe”... Smutno, że na Festiwal do Gabrowa nie zaproszono spektaklu z Polski. Pamiętamy znakomity spektakl Nikołaja Urumowa, który w 2006 r. uzyskał na naszych Spotkaniach aż 4 nagrody, a w 2007 r. był serdecznie i gorąco oklaskiwany w Wałbrzychu i Toruniu. Wiesław Geras 12 maja 2008 r. ![]() W drodze na Międzynarodowy Festiwal Teatrów Jednego Aktora BGMOT w Gabrowie (Bułgaria), dyrektor artystyczny WROSTJA Wieslaw Geras spotkał sie w Sofii m.in. z laureatem 40. WROSTJA, wybitnym aktorem bułgarskim NIKOŁAJEM URUMOWEM. Aktor wyraził zgodę na udział w seminarium, które odbędzie się w Centrum Teatrów Jednego Aktora oraz na swój występ podczas zapowiadanej na maj 2009 prezentacji monodramów - teatrów jednego aktora na wrocławskim rynku. 8 maja 2008 r. Z prezesem Wrocławskiego Towarzystwa Przyjaciół Teatru i dyrektorem artystycznym Wrocławskich Spotkań Teatrów Jednego Aktora, a ostatnio inicjatorem i współorganizatorem Centrum Teatrów Jednego Aktora we Wrocławiu, rozmawia Zofia Frąckiewicz- Kukla. - Jak i kiedy rozpoczęła się Pana przygoda z tą formą widowisk scenicznych? - Było to w październiku 1966 roku, gdy szefowałem „Piwnicy Świdnickiej”. Od tego momentu zaczął się ruch festiwalowy. Wtedy występowali u nas m.in. Danuta Michałowska, Wojciech Siemion Tadeusz Malak, Andrzej Łapicki, Kalina Jędrusik, Ryszarda Hanin Wiesław Drzewicz, Andrzej Dziedziul, Ryszard Filipski, Anna Lutosławska. Festiwal odbywał się też w Toruniu. W sumie we Wrocławiu, Toruniu i miastach Dolnego Śląska odbyło się 77 festiwali na których zaprezentowano 937 monodramów z udziałem 608 aktorów, w tym 51 zagranicznych. Z czasem, ta nasza polska inicjatywa zyskała w innych krajach rzesze naśladowców. Obecnie na świecie odbywa się blisko 50 festiwali Teatrów Jednego Aktora, w tym w Europie aż dwadzieścia dwa. - Teraz zrodziło ideę powołania we Wrocławiu Centrum Teatrów Jednego Aktora. - Tak. W tej sprawie odbyłem najpierw spotkania z rektorem krakowskiej PWST, Jerzym Stuhrem, rektorem Akademii Teatralnej w Warszawie i jednocześnie prezesem Towarzystwa Kultury Teatralnej, Lechem Śliwonikiem oraz senatem Wydziałów Zamiejscowych PWST we Wrocławiu. Nasze rozmowy doprowadziły do zawarcia porozumienia w sprawie powołania we Wrocławiu Centrum Teatrów Jednego Aktora. Będzie ono zlokalizowane przy Wydziałach Zamiejscowych Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej im. Ludwika Solskiego. Będą się w nim odbywać sesje, wykłady, warsztaty artystyczne, prezentacje wybitnych spektakli krajowych i zagranicznych, nagradzanych na festiwalach TJA. Będą także pokazy monodramów przygotowanych przez pracowników naukowych i studentów szkół teatralnych. W Teatrze Szkoły przy ul. Braniborskiej we Wrocławiu, od tego roku poczynając, odbywać się będzie Ogólnopolski Festiwal Teatrów Jednego Aktora i Międzynarodowe Wrocławskie Spotkania TJA. W tym czasie także studenci PWST będą prezentować etiudy i spektakle jednoosobowe. Zaproszenie do występów otrzymają też inne uczelnie krajowe i zagraniczne. Ponadto zostanie powołana Rada Centrum z udziałem naukowców z Wrocławia, Karkowa, Warszawy, Łodzi, Gdańska i Bratysławy, reżyserów, aktorów, krytyków teatralnych. Mamy także zamiar przygotowywać sesje na temat np. reżyserii, scenografii, oprawy muzycznej, czy rekwizytów w teatrze jednego aktora. Myślimy, też o amatorach i miłośnikach teatru. Będą przygotowywane wydawnictwa m.in. scenariusze ze znanych spektakli oraz taśmy z nagraniami tych widowisk. - Czeka nas zatem wielki rozwój TJA. Czy tylko we Wrocławiu? - Ostatnio z mojej inicjatywy, wspieranej przez dyrektora Teatru w Kownie, powstanie tam w styczniu 2009 roku „MONOBAŁTYK” czyli Festiwal Teatrów Jednego Aktora Państw Nadbałtyckich. Patronat nad spektaklami zagranicznymi obejmą ambasady z Wilna. Także z naszej inspiracji powstaje w Eger na Węgrzech Wyszechradzki Festiwal TJA. - Czego wrocławianie mogą oczekiwać podczas tegorocznego festiwalu? - Ogólnopolski Festiwal TJA odbywać się będzie 21 i 22 listopada, zaś w następnych trzech dniach zaprojektowane są występy profesorów wrocławskiej PWST i prezentacje międzynarodowe. Wszystkie zagraniczne spektakle będą tłumaczone na język polski, a zaprezentują się u nas aktorzy z Węgier, Ukrainy, Rosji, Litwy, Maroko, USA, Wielkiej Brytanii, Armenii i Czech. Zobaczymy również etiudy studentów z naszej uczelni teatralnej i Wyższej Szkoły Teatralnej w Stuttgarcie. Przedstawienia odbywać się będą w Teatrze PWST i w Kalamburze. Na zakończenie festiwalu odbędzie się w Teatrze PWST uroczyste otwarcie Centrum Teatru Jednego Aktora. - Dziękuję za rozmowę Gazeta Południowa 6 kwietnia 2008 r. Klub Muzyki i Literatury, 6 kwietnia 2008 r. libretto: Stefan Zweig muzyka: Boris Kiseliov w wykonaniu SABINY MARTINAITYTĖ (sopran) i AUDRONE ETIMANAVICIUTE (fortepian) Spektakl przygotowany przez WROSTJA w ramach współpracy Dolnego Śląska z Okręgiem Kownieńskim ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() "Monoopera to nie recital" Pojawianie się we wrocławskim Klubie Muzyki i Literatury monoopery "List Nieznajomej" wyśpiewanej przez Sabinę Martinaityte (sopran) było pierwszym symptomem nawiązanej niedawno współpracy między Okręgiem Kowieńskim i Dolnym Śląskiem. Publiczność dopisała i długo owo nowe ciągle dla nas artystyczne przedsięwzięcie oklaskiwała. Były nawet bisy... Po spektaklu widownia podzieliła się na dwa obozy. Graniczne pytanie było bardzo proste: czym się różni monoopera od recitalu? Zacznijmy od tego, że monoopera jest dużo młodszą siostrą monodramu i teatrów jednego aktora. Pewnie przez jakiś czas będzie szukać właściwej dla siebie ekspresji i formy teatralnej. Do tej pory tylko jedna wrocławianka podjęła próbę przygotowania monoopery. To młoda i utalentowana Agata Zubel (sopran), która pokazała nam monooperę "Gwiazda" na kanwie dramatu Helmuta Kajzara. Specjalnie dla naszej śpiewaczki skomponował tę monooperę Zygmunt Krauze. Dla Sabiny Martinaityte tę samą pracę, co polski kompozytor wykonał Borys Kiseliov, a za libretto posłużyło mu dramatyczne opowiadanie austriackiego poety i dramaturga Stefana Zweiga "List Nieznajomej" z głośnego tomu nowel "24 godziny z życia kobiety". Spektakl śpiewaczki z Kowna był teatralnie znacznie skromniejszy od próby wrocławianki. Stąd może owo pytanie, gdzie się kończy recital, a zaczyna spektakl. Myślę, że łatwo obronić tezę o spektaklu i teatrze muzycznym, bo po jej stronie staje sama geneza tego projektu. Kiseliov tę operę skomponował specjalnie dla Sabiny Martinaityte uwzględniając jej możliwości wokalne. Oper napisanych dla jednej, konkretnej artystki jest na świecie bardzo niewiele. To w operze, która z natury rzeczy jest bogatym w formie widowskiem, taka skromność jest czymś nienaturalnym. Prawda jest taka, że niewielu śpiewaków potrafiłoby udźwignąć taki ciężar. Wymaga on niezwykłej kondycji fizycznej, grać i śpiewać na najwyższym diapazonie trudny muzycznie materiał wymaga niezwykłych umiejętności, a w między czasie wzmagać się z tekstem i aktorskimi zadaniami. Monoopera w wykonaniu Sabiny Martinaityte jest w formie wręcz ascetyczna. Wspomaga aktorkę i pieśniarkę tylko parę rekwizytów. Klimat tego dramatu kobiety, która straciła dziecko i walczy o miłość artystka z Kowna buduje głównie szalenie wyrazistą mimiką. Teatralny efekt byłby lepszy, gdybyśmy oglądali i słuchali tego muzycznego monodramu z wyciemnionej sceny, bo dzienne światło i wystrój wrocławskiego kluby trochę odbierały teatralności skromnym rekwizytom wykorzystywanym w trakcie spektaklu. A najlepiej by było, gdyby do tego przedsięwzięcia wmieszał się delikatnie scenograf z wyobraźnią i... reżyser. Na żywo na fortepianie akompaniowała litewskiej śpiewaczce Audrone Etimanaviciute. W roli gospodarzy wystąpiły Wrocławskie Spotkania Teatru Jednego Aktora, Ośrodek Kultury i Sztuki oraz Wrocławskie Towarzystwo Przyjaciół Teatru. Krzysztof Kucharski Polska The Times - Gazeta Wrocławska 27-31 marca 2008 r. Spotkanie dyrektorów festiwali teatrów jednego aktora z państw wyszehradzkich. ![]() ![]() ![]() Zdjęcia pochodzą z towarzyszącej sesji i spotkaniom wystawy prezentującej najciekawsze monodramy z państw wyszehradzkich. 16 lutego 2008 r. NAJMNIEJSZY MOŻE BYĆ WIELKI WE WROCŁAWIU POWSTANIE EUROPEJSKIE CENTRUM TEATRÓW JEDNEGO AKTORA W samochodzie jadącym z Wrocławia do Torunia, z jednego festiwalu na drugi, znakomity bułgarski aktor Nikołaj Urumow przekonywał mnie, że udział we Wrocławskich Spotkaniach Teatrów Jednego Aktora (dalej WROSTJA) jest rodzajem promocji na inne międzynarodowe festiwale: - Każdy aktor ci powie, że najważniejsze jest zagrać we Wrocławiu - przekonywał mnie Bułgar, który z Torunia wybierał się na festiwal do Emiratów Arabskich razem z Wiesławem Gerasem, dyrektorem wrocławskich i toruńskich spotkań z najmniejszymi teatrami. To nie przypadek. Dokładnie 17 października w "Piwnicy Świdnickiej" rozpoczął się pierwszy na świecie festiwal teatrów jednego aktora, którego pomysłodawcą i animatorem był właśnie wspomniany już dyrektor Geras. Choć aktorzy soliści występowali już w starożytnej Grecji, to za osobę otwierającą współczesne dzieje tej formy teatralnej uważa się Wojciecha Siemiona, który 23 listopada 1959 roku pokazał na scenie warszawskiego STS-u "Wieżę malowaną". Nazwę określającą ten formę i cały ruch artystyczny - teatr jednego aktora - wymyślił wówczas krakowski krytyki teatralny - Ludwik Flaszen, który zobaczył Siemiona i napisał znamienne słowa: "Siemion to teatr. Osobliwy Teatr Jednego Aktora. W tym teatrze jest coś ze starego ludowego rzemiosła, gdzie cały proces produkcji spoczywa w rękach jednego człowieka. Narzędzia jego są ubogie. Za to przedmiot stworzony nie ma w sobie nic z szablonowej łatwości produktów seryjnych. Jest spontaniczny – i nosi bezpośredni stempel swego twórcy". Od roku 2002 WROSTJA stały się międzynarodowym festiwalem, na który przyjeżdżali dyrektorzy większości zagranicznych festiwali tego gatunku, którzy od sześciu lat przyznają we Wrocławiu własną nagrodę. Już wtedy pojawiły się pierwsze sugestie, by stolica Dolnego Śląska była centrum ruchu teatrów jednego aktora. - Postanie centrum teatrów jednego aktora we Wrocławiu jest czymś naturalnym - twierdzi prof. Lech Śliwonik, rektor warszawskiej Akademii Teatralnej. - W sporym już środowisku artystów i animatorów zajmujących się jednoosobowym teatrem już od kilku lat mówiło się coraz głośniej o potrzebie powołania takiego ośrodka, który nie tylko zadbałby o naukowe opracowanie dokumentacji tego specyficznego ruchu teatralnego, ale badał różne jego aspekty. To jest przedsięwzięcie szalenie rozwojowe tworzące przestrzeń do nowych badań teatralnych. Gdy zapadną decyzje z pewnością siądziemy i pomyślimy o najwłaściwszych strukturach. Oczywiście, deklaruję swoją pomoc - dodaje wieloletni juror festiwali teatralnych i teatrolog. Ten pomysł powstania centrum skonkretyzowała rada artystyczna WROSTJA i rozpoczęła rozmowy z prorektorem wrocławskiej szkoły teatralnej, prof. Krzysztofem Kulińskim. Zainteresowali się pomysłem wrocławscy teatrolodzy i nie tylko teatrolodzy. - Od wielu lat nie tylko w Uniwersytecie Wrocławskim powstają prace magisterskie poświęcone monodramom i teatrowi jednego aktora - podkreśla prof. Stefan Bednarek, kierownik Instytutu Kulturoznawstwa Uniwersytetu Wrocławskiego. - Mogę powiedzieć całą pewnością, że w przyszłym roku akademickim powstaną następne. Wrocławianka pisze aktualnie pracę doktorską pod kierunkiem słowackiego teatrologa, prof. Milosza Mistrika, który również deklaruje współpracę z wrocławskim centrum, zresztą od wielu lat przyjeżdża na WROSTJA. Jeśli na poniedziałkowym posiedzeniu senat krakowskiej Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej powie "tak", to we Wrocławiu przy wydziałach zamiejscowych krakowskiej uczelni powstanie centrum zajmujące się naukowymi badaniami nad specyfiką teatru jednego aktora, a szkoła będzie także współorganizatorem Wrocławskich Spotkań Teatrów Jednego Aktora, które odbędą się po raz czterdziesty trzeci w jej siedzibie. - Dla naszej szkoły jest to ogromna nobilitacja - przekonuje prof. Jerzy Stuhr, rektor krakowskiej PWST. - W sytuacji kiedy robimy taki duży skok lokalowy, jeśli chodzi o siedzibę wrocławskich wydziałów. Chcemy jak najszybciej wprowadzić nasz piękny projekt przy ul. Braniborskiej, to każdy argument, że szkoła jest centrum życia teatralnego jest dla nas argumentem bardzo mocnym - podkreśla znakomity aktor i wykonawca pokazowego monodramu "Kontrabasista" Patricka Suskinda, który gra od 23 lat. Krzysztof Kucharski Polska Gazeta Wrocławska 16-17.02.2008 r. 10 lutego 2008 r. O rozstaniu z teatrem i WROSTJA z krakowskim aktorem i reżyserem rozmawia Krzysztof Kucharski * Wiele osób sądzi, że pan porzucił teatr ostatecznie, a jednocześnie od czasu do czasu pojawia się pan na scenie... - Te moje decyzje trzeba oglądać z paru punktów widzenia. Pierwszy jest, powiedziałbym, bardzo osobisty. Reprezentuję taki rodzaj aktorstwa, który mocno wyczerpuje organizm. To jest tradycja artystów mojego pokolenia oparta na technice, w której rozwijaniu najdalej poszedł Jerzy Grotowski. Przy takim podejściu za każdym razem w rolę zaangażowany jest cały mój organizm. Ja nie prowadzę na scenie konwersacji z drugim kolegą aktorem. Używam całego aparatu psycho-fizycznego. Do tego trzeba, niestety, niezwykłej kondycji, której - co tu kryć - coraz bardziej mi już brakuje. Jeżeli gram spektakl zmienia się on cały tryb mojego dnia. Kiedyś cały dzień byłem na planie filmowym, wieczorem grałem w teatrze, a w nocy jechałem na plan Teatru Telewizji. Teraz do spektaklu muszę kumulować energię niemal cały dzień. Krótko mówiąc, coraz więcej mnie to kosztuje zdrowia i wysiłku, ale nie potrafię inaczej grać. Mogę tylko grać całym sobą albo w ogóle nie wychodzić na scenę. To by w skrócie i uproszczeniu wyczerpywało punkt pierwszy. * W drugi punkcie będzie trochę optymistyczniej o teatrze? - Wątpię, bo mam mocno zakorzenione głębokie przekonanie etyczne, wzięte gdzieś od Stanisławskiego, że teatr to jest służba. Że teatrowi trzeba służyć całym sobą. Zawsze i bez ograniczeń być do dyspozycji tej świętej instytucji. * Chyba i bez tego przekonania teatr jest bardzo zaborczy i nie tolerancyjny wobec swoich wyznawców. - Absolutnie tak. Przy wszystkich moich zajęciach i najróżniejszych ambicjach, biorąc pod uwagę to, co wciąga mnie w świat filmu - nie mogę w sobie znaleźć tej gotowości do służby w teatrze, do poświęcenia siebie tylko jemu. Trochę mnie to boli i nawet drażni. * Pełne publiczności sale teatralne czekające na pana nie działają mobilizująco? - Przypadkowo usłyszałem taki krótki dialog pod kasą Starego Teatru: - Poproszę trzy na Stuhra. - Ale na co? Pan Stuhr gra w kilku przedstawieniach - chciała ustalić kasjerka. - Wszystko jedno - odpowiedział na to najprawdopodobniej mój sympatyk. To pozornie bardzo sympatyczna anegdota. Dała mi ona jednak wiele do myślenia. Zdałem sobie sprawę, że przekroczyłem jakąś barierę społecznego zainteresowania. Stary Teatr w Krakowie był akurat takim miejscem, który ten typ "gwiazdorstwa" z całym przekonaniem zwalczał. Patrząc spokojnie i już z pewnej perspektywy mogę powiedzieć, że to było jedyne takie miejsce w Europie. W latach siedemdziesiątych ubiegłego wieku na scenie w jednym przedstawieniu grało obok siebie kilku albo nawet kilkunastu wspaniałych aktorów i oni ze sobą nie rywalizowali. Jak to jest możliwe - pytali nas różni teatromani od Londynu po Rzym, że oni nie tylko nie rywalizowali ze sobą, ale wspaniale współpracowali. To był właśnie fenomen Starego Teatru. Ja wtedy w ten wyjątkowy, teatralny organizm wchodziłem jako młody aktor. * Dodajmy, że wchodził pan w wielkie i głośne przedstawienia zastępując lubianych i docenianych przez publiczność i krytykę kolegów. - W dobrym teatrze to była naturalna droga. U Andrzeja Wajdy "Biesach" Dostojewskiego zastąpiłem Wojtka Pszoniaka w roli Wierchowieńskiego, a u Jerzego Jarockiego w "Matce" Witkacego w roli Leona wymieniłem Marka Walczewskiego. Ale od tych czasów minęło sporo lat i ta anegdotyczna sytuacja pod kasą uświadomiła mi, że to nie jest już ten zespół, że ja już nie jestem ten sam. Że muszę sobie szukać własnych ścieżek, że muszę ciągnąć ten wóz z różnymi moimi artystycznymi bagażami na własną rękę i własnymi drogami. * Naprawdę tylko ta anegdota tak pana odmieniła? - Wcześniej wiele lat spędziłem zagranicą, pracując głównie we Włoszech, ale nie tylko. Przyzwyczaiłem się do brania pełnej odpowiedzialności za siebie. Tam są inne stosunki. O aktora tak się nie dba jak u nas. Zorientowałem się też, że źle znoszę jakieś niepisane zasady i rygory, które obowiązują w każdym zespole. * I z dnia na dzień porzucił pan teatr? - Nie da się tego zrobić z jednej chwili, ale zrezygnowałem z etatu i krok po kroku wycofywałem się z przedstawień. Nie było to psychicznie takie łatwe, bo co chwila mnie do tego teatru ciągnęło. Muszę tu wspomnieć o takim paroletnim cudownym epizodzie teatralnym z Teatrem Ludowym w Nowej Hucie, gdzie w poszedłem prosto ze szkoły z całą grupą studentów, moich wychowanków... * Oglądałem pana z tymi studentami w przekomicznej roli Króla w "Iwonie, księżniczce Burgunda" Gombrowicza. To było wspaniałe przedstawienie. - "Iwona..." była pierwszym naszym wspólnym przedsięwzięciem i rzeczywiście odniosła sukces. Ja się wtedy głównie zająłem reżyserią... Jak mogłem, starałem się tym moim młodym artystom pomagać. Ta przygoda zresztą jeszcze trwa. Sporadycznie, bo sporadycznie, ale gram jeszcze w "Ryszardzie III" Szekspira. Męki przeżywam, bo trudno utrzymać tylu aktorów, zwłaszcza, że nie mogę im poświęcić tyle czasu, ile chciałbym. W tym sezonie to przedstawienie chyba już "umrze" śmiercią naturalną. * I to będzie koniec pana przygody z teatrem? - Nie wolno się zarzekać. Nie mogę jednak nie zauważać, że w ciągu tych wielu lat mojej służby teatr się zmienił, ba i zmienia się w coraz szybszym tempie. Estetyka tego teatru się zmienia. Bardzo uważam, by nie wpychać się z moimi gustami, które mogą być już trochę staroświeckie. Czasami siadamy z Trelą i pytam go: "Jurek, czy tobie by przyszło do głowy, żeby ze sceny opowiadać o swoim seksualiźmie". Nigdy byśmy na to nie wpadli, że to może być temat dla teatru, który poruszy kogokolwiek. A teraz, proszę bardzo, nie jeden teatr, ale kilka nicuje ten temat na wszystkie strony. Czasem są to bardzo przejmujące konstatacje. * Boi się pan swojego konserwatyzmu? - Nie, ale zmieniają się gusty, zmienia się publiczność. Czasem siadam na widowni w warszawskim Teatrze Rozmaitości, gdzie mój syn grywa i jestem najstarszym widzem na sali. Podobnie jest, gdy gram "Ryszarda III" i wchodzę w trakcie spektaklu między publiczność. Na widowni siedzi sama młodzież. Te wszystkie doświadczenia sprawiają, że teatr będzie dla mnie tylko okazyjną przygodą. Na pewno nie będzie już codziennością. * A co będzie ze słynnym "Kontrabasitą" Suskinda? - Jak pan wie, od wielu lat ten spektakl jest własnością szkoły. Grałem go dla pierwszych roczników, żeby im uzmysłowić pewnie pułapki czyhającego na aktora w pracy nad rolą. Także ulegałem różnym festiwalowym naciskom i prośbom. Od paru lat uważam, że jestem już za stary, żeby grać trzydziestoletniego mężczyznę. Oczywiście, ten mój kontrabasita starzał się powoli razem ze mną i teraz może mi jedynie służyć jako pomoc dydaktyczna. * Nie myślał Pan o nowym monodramie? - Wiele razy myślałem, parę razy już się przymierzałem, ale czasu mi coraz bardziej brakuje i też przekonania. * Rada Artystyczna Wrocławskich Spotkań Teatrów Jednego Aktora zaproponowała współpracę przy organizacji festiwalu szkole teatralnej, której jest pan rektorem i wspólne powołanie do życia ośrodka zajmującego się badaniem tego zjawiska jakim jest teatr jednego aktora. - Uważam, że dla naszej szkoły to wielki zaszczyt. Ta forma teatralna stawia aktorowi bardzo wysoko poprzeczkę. W szkole krakowskiej i we wrocławskiej jest wielu aktorów, którzy ten trud znają z autopsji. Już niedługo kończę moje rektorowanie w Krakowie, ale najprawdopodobniej we Wrocławiu dalej szkołą będzie kierował pan prorektor Krzysztof Kuliński i mam nadzieję do poprowadzi to wszystko najlepiej jak będzie potrafił. Ja w każdym razie będą temu przedsięwzięciu mocno kibicował. Znam wrocławski festiwal od wielu lat i bardzo cenię profesjonalny poziom z jakim od lat jest robiony. Poza tym wiem, jakim szacunkiem cieszy się wśród aktorów. Rozmawiał Krzysztof Kucharski (Polska - Gazeta Wrocławska) 7 lutego 2008 r. Rozmowa z Wiesławem Gerasem, dyrektorem Wrocławskich Spotkań Teatrów Jednego Aktora * Chyba jesteś pierwszym Polakiem, który był na arabskim festiwalu teatralnym. Wydawało mi się, że monodram obcy jest arabskiej sztuce, a dokładnie literaturze i teatrowi. - Nie jest tak do końca, jak nam się wydawało. Zainteresowanie tą formą teatru w tym regionie tak jest duże, że na festiwal w Zjednoczonych Emiratach Arabskich, z którego właśnie wróciłem, odbywają się eliminacje w paru krajach tego regionu. Kilku pisarzy arabskich specjalizuje się już w pisaniu monodramów. Choć z pewnością modę na monodramy przywieźli do Emiratów absolwenci europejskich uczelni, którzy tam studiowali. Warto jednak mocno podkreślić, że ta forma nawiązuje też tradycyjnego teatru arabskiego aktora - narratora Al Hakawati, który poruszał tematy społeczno-historyczne. Publiczność brała żywy udział w tych spektaklach i miała często wpływ na przebieg przedstawienia. Tego rodzaju spektakle odbywały się w miejscach spotkań mężczyzn, czyli na przykład w kawiarniach. W przyszłym roku międzynarodowe festiwale monodramu odbędą się w Egipcie, Syrii i Kuwejcie. Ten festiwal, którego byłem gościem honorowym będzie jednak dalej najważniejszą arabską konfrontacją teatrów jednego aktora. Monodram zdaniem organizatorów zmienia arabskie obyczaje. Bardziej otwiera tę kulturę na świat. * O festiwalu w Zjednoczonych Emitarach Arabskich wiemy niewiele. - Odbywa się on w jednym z emiratów Fudżajra (Fujairah) od roku 2003 co dwa lata. Po angielsku nazywa się Fujairach International Monodrama Festival. Jest najbardziej prestiżową imprezą w tym gatunku w krajach arabskich. Na piętnaście spektakli jedenaście było z krajów arabskich. Najciekawsze dla mnie były, m.in. monodramy z Libanu i z Tunisu. Większości spektakli towarzyszy bardzo bogata oprawa scenograficzna i muzyczna. Spektakle trwają często nawet dwie godziny i więcej. Od razu powiem, że zaintrygowały mnie monodramy przygotowane przy udziale najskromniejszych środków. Zresztą podobnie jak na wszystkich innych festiwalach. Szukam takich propozycji, w których najważniejszy jest aktor i jego charyzma, umiejętność porwania widowni. * Czy po tej Twojej wizycie na WROSTJA pojawi się któryś z arabskich spektakli? - Zaprosiłem do nas aktorkę z Maroka Latefę Ahrrarę, która pokaże nam monodram napisany specjalnie dla niej przez jednego z dyrektorów tego festiwalu, który jest pisarzem Mohameda Saida Al-Danahani. Dodam, że pani Ahrrara gra ten spektakl w czterech językach i potwierdziła swój przyjazd do Wrocławia, zagra u nas najprawdopodobniej po angielsku. Mam nadzieję, że przyjedzie też autor tegoż monodramu, którego z kolei zapraszam na WROSTJA już od trzech lat. * Ciekawy jestem, co Cię tam najbardziej zaskoczyło? - Niezwykła gościnność i ranga jaką ma tam ten teatralny festiwal. Otwierali go przedstawiciele najwyższych władz tego bogatego państwa na czele z szejkiem, emirowie z wszystkich siedmiu Emiratów. Sam festiwal był traktowany jak największe święto państwowe, wszędzie flagi, portrety władców, występy folklorystyczne, wielki festyn z setkami stoisk i pokazów. Słowem pompa, a na koniec wielki pokaz ogni sztucznych przekraczający wszelkie moje wyobrażenia o fajerwerkach, a przecież w swoim długim życiu parę takich pokazów oglądałem. Przepychowi i pompie nie dorówna pewnie nigdy żaden europejski festiwal. To było dla mnie niezwykłe przeżycie, bo teoretycznie pojechałem na festiwal teatralnej niszy, czyli najmniejszych teatrów. Nie ukrywam, że celebrowanie tego arabskiego festiwalu było dla mnie ogromnym zaskoczeniem. * Jak były przyjmowane europejskie spektakle, które zresztą sam rekomendowałeś na ten festiwal? - Zarówno spektakl świetnie znanej i docenianej wielokrotnie we Wrocławiu ukraińskiej aktorki, Lidii Danilczuk, jak i bułgarskiego aktora Nikołaja Urumowa były prawdziwymi wydarzeniami. Lidia ze wszystkich stron zbierała pochwały, bo oni czegoś podobnego, takiej aktorskiej ekspresji nigdy nie widzieli. Natomiast spektakl naszego bułgarskiego przyjaciela "Życie w kartonach" o menelu z poetycką duszą mieszkającym w dużych kartonach wywołał najbardziej żywiołową dyskusję z udziałem tamtejszych dziennikarzy w aspekcie, na który byśmy nigdy nie wpadli. Dla nich bieda i bezdomność do są pojęcia abstrakcyjne. To był dla nich trochę szok. Człowiek mieszkający w kartonie. * A jaki był Twój największy szok? - Drogi i autostrady, których nigdzie indziej nie widziałem, a u nas pewnie nie zobaczę do końca życia. Na dodatek na kompletnej pustyni. Nigdy też nie mieszkałem w tak luksusowym hotelu. * Arabki Ci się podobały? - Przez cały pobyt poza aktorkami i paniami spoza krajów arabskich, nie widziałem kobiet. Na widowni mieszczącej półtora tysiąca widzów siedzieli sami mężczyźni ubrani w białe dżabalije (gabalijja). Kobiet arabskich generalnie rzecz biorąc nie widziałem nigdzie. * Co przywiozłeś poza festiwalowymi wrażeniami? - W trakcie tego festiwalu odbyło się też spotkanie Forum Monodramu Międzynarodowego Instytutu Teatralnego (International Theatre Institute, ITI), na którym padła propozycja, by wrocławski ośrodek teatru jednego aktora przygotował na najbliższy kongres w Sewilli we wrześniu 2009 prezentację WROSTJA i towarzyszących im festiwali na Dolnym Śląsku, w Toruniu i od tego roku także w Warszawie. Pomysł warszawskiego festiwalu zaakceptował znany dobrze we Wrocławiu, były wicedyrektor Teatru Polskiego Marek Kraszewski, który teraz jest dyrektorem warszawskiego wydziału kultury. Ten festiwal będzie organizowała stołeczna Akademia Teatralna. * Przypomnijmy, że współgospodarzem tegorocznych 42. WROSTJA po raz pierwszy będzie też wrocławska szkoła teatralna. - Nie przypadkowo to wszystko tak się układa, ale to temat na inną rozmowę. Mnie najbardziej ucieszyła propozycja ITI o prezentacji sztuki monodramów na kongresie, bo to świadczy o randze, jaką w Europie cieszy się nasz wrocławski festiwal. Oczywiście, propozycję ITI przekazałem oficjalnie naszym władzom we Wrocławiu. * Kiedy ponad czterdzieści lat temu powołałeś do życia pierwszy festiwal teatrów jednego aktora w Piwnicy Świdnickiej, myślałeś, że tak się rozprzestrzeni ten pomysł po świecie? - Jeszcze dziesięć lat temu takich festiwali było kilkanaście, dziś jest ich ponad czterdzieści. * A Ty w tym roku robisz czterdziesty drugi. - Ale 42. we Wrocławiu. Pytał i dociekał Krzysztof Kucharski (Polska. Gazeta Wrocławska) 3 stycznia 2008 r. Wrocław 3 stycznia 2008 r. *Jennifer Walpole Dyrektor ITI/UNESCO *Mohd. Al Afkham Dyrektor Międzynarodowego Festiwalu Monodrama w Fujairah *Valery Khasanov Sekretarz Generalny Międzynarodowego Rosyjskiego Centrum ITI Szanowny Pan/Pani Podczas Spotkania dyrektorów Międzynarodowych Festiwali Teatrów Jednego Aktora, które zorganizował dyrektor Mohamed Saif Al Afkham mówiono m.in.o Kongresie ITI, który odbędzie się w 2008 roku w Hiszpanii. Zastanawiano się nad udziałem Monodramów. Zaproponowałem, by podczas Forum Monodramu zaprezentowano wystąpienie z POLSKI, dotyczące odbywających się w Polsce – Wrocławiu od 42 lat, a więc od 1966 roku międzynarodowych Festiwali Teatrów Jednego Aktora. Historycy teatru dowodzą, że to właśnie w Polsce - Wrocławiu odbył się pierwszy Festiwal /Spotkanie Teatrów Jednego Aktora. Jeśli w dalszym ciągu jesteście Państwo zainteresowani wrocławską prezentacją, to informuję, że jesteśmy w stanie przygotować wystąpienie o Teatrze Jednego Aktora w Polsce (na ok. 30 minut), wystawę plakatów, fotografii i wydawnictw. Zaproponujemy, też do wyboru 2-3 monodramy w wykonaniu aktorów z Polski: np. Janusz Stolarski, Bronisław Wrocławski, Agnieszka Warchulska, lub w plenerze Piotr Kondrat.Myślę, że podczas prezentacji monodramów można również pokazać wybitne monodramy Lidii Danylczuk (Ukraina), Nikołaja Urumowa (Bułgaria) lub Rafeeq Ali Ahmeda (Liban), Pipp Utton (Anglia), Mohseb Ben Nafessa (Tuni) ostatnio prezentowane na 3. Międzynarodowym Festiwalu Monodramu w Fujairah (Emiraty Arabskie). Jeśli zatem udział Polski zostanie przez Państwa zaakceptowany to proszę o oficjalne skierowanie ZAPROSZENIA do: *Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego RP BOGDANA ZDROJEWSKIKEGO Krakowskie Przedmieście 15/17, 00-071 Warszawa *Marszałka Województwa Dolnośląskiego ANDRZEJA ŁOSIA Wybrzeże Słowackiego 12/14, 50-411 Wrocław *Prezydenta miasta Wrocławia RAFAŁA DUTKIEWICZA ul. Sukiennice, 50-000 Wrocław to ONI oficjalnie podejmą decyzję o udziale w Kongresie, zatwierdzą program i zagwarantują środki. Z wyrazami szacunku PREZES WTPT, DYREKTOR WROSTJA Wiesław Geras Wrocław, January the 3rd, 2008 *Jennifer Walpole Executive Director ITI/UNESCO *Valery Khasanov Secretary General of the Russian national Center of the ITI *Mohd. Al Afkham Director of Fujairah International Monodrama Festival Dear Sir/Madam, During the meeting of the directors of the International One Man Show Festival, organized by Director Mohammed Skif Al. Afkham, there was a discussion about ITI Congress, which will take place in Spain in 2008. The participants of the discussion considered the issue of the One Man Show’s participation in the Congress. I suggested taking part of Poland in One Man Show’s Forum. Theatre historians prove, that the first One Man Show Festival was in Poland, in Wroclaw. If You are still interested in presentation of Wroclaw, we would like to inform, that we are able to prepare a presentation about monodrama in Poland (about 30 minutes), exhibition of theatrical posters, photographs and publications. We will also come with some performances (2-3 to choose) of Polish actors, for example Janusz Stolarski, Bronislaw Wroclawski, Agnieszka Warchulska or open air performance of Piotr Kondrat. I think that during the presentation of monodramas we can also show brilliant performances of Lidia Danylczuk from Ukraine, Nikolaj Urumow (Bulgaria), Rafeeq Ali Ahmed (Lebanon), Pipp Utton (UK), Mohseb Ben Nafessa (Tunisia) – those monodramas were presented recently during the 3rd International Monodrama Festival in Fujairah, United Arab Emirates. If You accept Polish participation, please send an official invitation to: Minister of Culture and National of Poland – BOGDAN ZDROJEWSKI, Krakowskie Przedmiescie 15/17, 00-071 Warszawa Marshall of the Lower Silesia – ANDRZEJ ŁOŚ, Wybrzeze Slowackiego 12/14, 50-411 Wroclaw President of Wroclaw – RAFAL DUTKIEWICZ ul. Sukiennice 9, 50-107 Wroclaw They will officially decide about our participation in the Congress, confirm the programme and guarantee the financial support. Yours sincerely, Wieslaw Geras President of Friends’Association of the Theatre in Wroclaw Director of The International Meetings of the One Man Show in Wroclaw (WROSTJA) |
|
![]() |
© content WROSTJA | Popraw stronę |